• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Próby

Zbeletryzowany zapis prób do szkolnego przedstawienia Warszawianki Stanisława Wyspiańskiego

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Próba XVI - generalna

- Właściwie u nas zawsze była próba generalna - powiedziała Majewska - tylu generałów Chłopicki, Skrzynecki, Pac.

- Rzeczywiście - przyznałem - sami generałowie i oficerowie i jeden szeregowiec.

- Jak w Chłopcach z Placu Broni - roześmiała się.

- Ani tu placu, ani broni - westchnąłem.

- Ale chłopcy są - stwierdziła - niech pan nie będzie taki ponury, bo się reszcie udzieli jak przyjdą.

- Chyba się trochę boję - powiedziałem szczerze.

- Ładne rzeczy - pokiwała głową - jak się pan nie przestanie bać, to uciekniemy zanim się zacznie próba.

- Właściwie, czemu nie? - zastanowiłem się.

- Niech pan nie kombinuje, tylko zapamięta, że się zwierciedli pod wileńskim zamkiem - przypomniała.

- Jakbym już to gdzieś słyszał - zrobiłem mądrą minę.

- Dobra, dobra - powiedziała - byle tylko zaraz przyszli i Magda, żeby nie spaliła jakiegoś czajnika. Pan to niech się już idzie przebrać - popatrzyła na mnie - żeby później nie tracić czasu - wyjaśniła.

Posłuchałem dobrej rady i poszedłem do pokoju nauczycielskiego. Mimo, że zaczynaliśmy dzisiaj godzinę wcześniej nikogo z nauczycieli już nie było. Przebrałem się i zszedłem na salę. Przyszli już Anka, Magda i Rafał.

- Nie będę już mówiła, że jest pan genialny, bo i tak nie wyrazi to mojego podziwu - roześmiała się Anka na mój widok - jak pan przekonał panią dyrektor, żeby zgodziła się pilnować nas na dyskotece?

- Powiedziałem tylko to, co Skrzynecki i reszta Chłopickiemu - wyjaśniłem skromnie.

- I panią dyrektor to przekonało? - zdziwiła się Magda.

- Jak widać - odpowiedziałem - ale na wszelki wypadek pochodźcie jeszcze za nią głośno wyrażając wdzięczność, bo pani dyrektor lubi zmieniać zdanie.

- Prowadź nas dyrektorze - zawołał Rafał.

- Coś w tym stylu - przytaknąłem.

- Uważa pan, że to uczciwe? - skrzywiła się Magda.

- Mam trochę wątpliwości - przyznałem - ale w efekcie to nie jest złe.

- Magdzie zawsze źle - machnął ręką Rafał.

- Nie źle - pokrąciła głową Magda - tylko to byłoby lepiej, żeby takie sprawy załatwiało się tak po prostu.

- Tak po prostu, to byś nigdy nic nie załatwiła - mruknął Rafał.

- Do niektórych ludzi trafia się prostą drogą - zastanawiałem się - a do niektórych krętą ścieżką.

- Właśnie, jak ktoś mieszka na wzgórku za lasem, albo na jakimś nowym osiedlu - tłumaczyła Anka.

- Pewnie macie rację - skapitulowała Magda.

- Zamiast wymyślać problemy, weźmy się za ustawianie dekoracji - zaproponowała Majewska.

- Coś ty Majka taka nerwowa? - zdziwił się Rafał.

- Nie nerwowa tylko złazicie się jak żółwie i nic jeszcze nie gotowe - irytowała się Majewska.

- Pan jest gotowy - stwierdziła Magda.

- Bo pana pogoniłam - fuknęła Majewska - i pan się posłuchał.

- Świat się kończy - uznała Anka - pan rządzi panią dyrektor, Majewska rządzi panem, nic z tego nie rozumiem.

- Ciekawe, kto rządzi Majewską - zastanawiał się Rafał.

- Majka jest samorządna - oświeciła go Magda.

Zaczęliśmy ustawiać dekorację. Przyszedł Zenek.

- O, przynajmniej z tobą nie będzie kłopotu - odetchnęła Majewska.

- Idź się wybłocić - roześmiała się Magda, widząc jak Zenek wyciąga z torby spodnie starego wiarusa - o kurcze - zawołała nagle - miałam mu te dziury trochę podłatać.

- Zdążysz przed premierą - powiedziałem.

- Ale to głupio wygląda - pokręciła głową - nie ma tam w pokoju jakiejś igły z nitką ? - zapytała.

- Chyba pani od plastyki trzyma coś w regale - przypomniałem sobie - ale to nie ładnie grzebać w cudzych rzeczach.

- I tak już pan nakręcił - stwierdziła Magda - najwyżej się pan wyspowiada.

- Biada temu, kto by zgorszył tych maluczkich - westchnąłem i poszełem szperać w szafce pani od plastyki. Na szczęście jakieś przyrządy do szycia leżały na samym wierzchu. Przyniosłem je Magdzie. Magda zaczęła podszywać zenkowe spodnie.

            Tymczasem pojawili się Marcin i Irek.

- O Magda szyje - zdziwił się Marcin.

- A co w tym takiego dziwnego? - spytała Magda.

- Właściwie nic - przyznał Marcin - ale jakby się głębiej zastanowić, to jednak ciekawe, że ktoś na sali gimnastycznej ceruje spodnie.

- Ty się nie zastanawiaj, tylko pomóż ustawiać dekorację - powiedziała Magda - Majewska nawet pana dzisiaj poganiała.

- Jak Majewska pogania, to bierzemy się do roboty - uznał Irek.

Zaczęliśmy przynosić krzesła i ustawiać widownię.

Nim skończyliśmy przyszli Misiek, Michał i Zico.

- Jesteśmy wszyscy - ucieszyła się Majewska - jeden problem mamy z głowy.

- Majewska, ty się tak przejmujesz, jakby to już była premiera - powiedział Rafał.

- Jak wyjdzie próba generalna, to premiera też się uda - stwierdziła Majewska.

- Aneta czuje teatr - pokiwałem głową.

- Przebieramy się - rządziła nadal Majewska.

- Łap Zenek spodnie - zawołała Magda - tylko ostrożnie zakładaj, bo to tylko tak aby aby zeszyte.

- I jak się wytarzasz, to nie pokazuj się ludziom, bo potem nie będzie zaskoczenia - dodała Anka.

- Nie przesadzaj z tymi efektami - roześmiałem się.

Zenek skinął głową i zniknął za drzwiami. Reszta też poszła się przebierać. Wziąłem przybory do szycia i zaniosłem na miejsce.

- Zostało dwadzieścia minut - powiedziała Majewska, kiedy wróciłem.

- A właśnie - zauważyłem - schowajcie zegarki - wskazują nie tę epokę.

- Rzeczywiście - uświadomił sobie Irek - nie pomyślałem o tym.

- Ciekawe, co jeszcze jest nie tak - zastanawiała się Majewska.

- Pewnie jeszcze coś wyjdzie - stwierdził Marcin.

- Chyba idą jacyś ludzie - nastawiła uszu Anka.

- Wpuścimy ich na salę? - zapytała Magda, ale nim zdążyłem odpowiedzieć drzwi otworzyły się.

- Możemy wejść? - zapytała Ewa stając w progu.

- Wejdźcie - powiedziałem.

- Przydaliby się jacyś bramkarze - mruknął Rafał.

Za Ewą weszło kilka osób z młodszych klas. Szczerze mówiąc nie spodziewałem się ich.

- Młodzież przychodzi jak w prawdziwym teatrze - ocenił Marcin.

- Pewnie z jakiejś szkoły - dopowiedziała Anka - wycieczka.

- Będą o nas pisać wypracowanie - zachichotała Magda.

Tymczasem przyszły dziewczęta z mojej klasy.

- Kiedy zaczynacie? - zawołała Aneta.

- Równo o piątej - odpowiedziała Majewska.

- Poczekajcie, może ktoś jeszcze przyjdzie - powiedziała Ewa.

Zico za kulisą ustawiała Magnetofony i sadowiła się trochę nerwowo.

- O, idą nasi - powiedział Marcin. Przyszło kilka osób z ich klasy.

- Już jest całkiem nieźle - szepnęła mi do ucha Majewska.

Przyszło jeszcze kilkoro młodszych i dwie moje dawne uczennice.

- Przyszły Beńka i Agata - ucieszyła się Anka.

- Agata to początki naszego teatru - powiedziałem.

- Pamiętam - odpowiedziała Anka - grała wilka w Czerwonym Kapturku.

- Zenek siedzi w kulisie - poinformował Rafał - dobrze wygląda - dodał.

20 lutego 2022   Dodaj komentarz
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz

Stagecoach1956 | Blogi